zmieniają się klisze w źrenicach i blakną panoptikony ... rozebrana z myśli leżę odbarwiona ze snu prześwietla falbany sukienki czerwono czarne zdjęcie nade mną krajobrazy miasta za oknem brzemienne drzewa pode mną kanały 22 II 2012
Natychmiast po powrocie do domu z ostatniego spotkania sprawdziłem sobie w wikipedii panoptikon i to pozwoliło mi inaczej (ze zrozumieniem) podejść do wiersza:) Właściwie to każdy człowiek żyje w takim panoptikonie. Jeżeli przyjąć za starożytnymi filozofami, że ciało jest więzieniem dla duszy, to przecież to ciało bywa nieustannie obserwowane przez innych, a także bywa poddawane działaniu wszechwładnych instynktów. Ten wiersz mówi o zaśnięciu, momencie przejścia ze świata jawy do świata snu (zmieniają się klisze w źrenicach). Tak więc mamy tu ciekawy oniryzm.
Natychmiast po powrocie do domu z ostatniego spotkania sprawdziłem sobie w wikipedii panoptikon i to pozwoliło mi inaczej (ze zrozumieniem) podejść do wiersza:) Właściwie to każdy człowiek żyje w takim panoptikonie. Jeżeli przyjąć za starożytnymi filozofami, że ciało jest więzieniem dla duszy, to przecież to ciało bywa nieustannie obserwowane przez innych, a także bywa poddawane działaniu wszechwładnych instynktów. Ten wiersz mówi o zaśnięciu, momencie przejścia ze świata jawy do świata snu (zmieniają się klisze w źrenicach). Tak więc mamy tu ciekawy oniryzm.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń